Podróż uwaga, kraina żubra
Do Białowieży wybierałam się od dawien dawna. Marzył mi się wyjazd na wycieczkę rowerową - pociągiem do Białegostoku i stamtąd rowerem 7 dniowa trasa do Białowieży i z powrotem, ze zwiedzaniem po drodze. Niestety większość znajomych tak przyrosła do swoich samochodów, że nie chcieli nawet słuchać o takim wyjeździe.
Moja tęsknota za tym miejscem była coraz większa, gdy czytałam relacje z podróży po Podlasiu Zfiesza, Leszka Michorowskiego i Ewy Zwierzyńskiej. Wczesną wiosną przyszła do nas znajoma, od słowa do słowa zaczęłyśmy snuć różne plany min. na majówkę i gdy rzuciłam hasło "Białowieża" o dziwo siostra i koleżanka zgodziły się jednogłośnie (oczywiście autkiem).
Miałam opracować szczegóły wycieczki, zaczęło się szperanie po przewodnikach i internecie. Tydzień później miałyśmy zaplanowaną całą wycieczkę, opłacone noclegi w gospodarstwie agroturystycznym "U Basi" w Białowieży, zamówiłyśmy też piękną pogodę, pozostało nam czekać na "najdłuższy weekend nowoczesnej Europy".
BPN 2012-04-30
Pierwszego dnia pobytu poszłyśmy do informacji turystycznej aby dowiedzieć się jak zwiedzać BPN i zakupić jakieś mapki okolicy. Nawet nie wiem jak i kiedy koleżanka wykupiła nam bilety na zwiedzanie ścisłego rezerwatu z przewodnikiem. Ja rozumiem, że tubylcy muszą zarobić na turystach, ale osoboście nie lubię takich wycieczek, tym bardziej, że wiedziałam z przewodników, że można wejść do parku od strony północnej i zobaczyć prawdziwą puszczę. A tutaj? Przewodnik przegonił nas, w ciągu 3 godzin, po ścieżce dydaktycznej, na której nie można było niczego dotknąć, nawet patyka (bo to rezerwat ścisły). Byłam trochę zdegustowana, las w ogóle nie wyglądał na dziką puszczę, pomyślałam nawet, że taki las to ja mam pod domem. Postanowiłam, że muszę przejść "Wilczym szlakiem" w północnej części parku i jak pisała Ewa zobaczyć 100% puszczy w puszczy.
Ostatniego dnia pobytu podjechałyśmy na parking w pobliżu wsi Narewka.
Zostawiłyśmy samochód na parkingu leśnym i obrałyśmy kierunek na Kosy Most. Okazało się, że równolegle do zielonego szlaku wiedzie również czarny szlak zwany "Carską Tropiną". Piękną leśną dróżką, skąpaną w słońcu przeszłyśmy ok. 1 km i doszłyśmy do rzeki Narewki, stwierdziłyśmy, że po punkcie widokowym, opisywanym w każdym przewodniku jako super atrakcję, zostały tylko fundamenty. Po krótkim odpoczynku odbiłyśmy w lewo do zielonego szlaku i doszłyśmy do Kosego Mostu. Idąc dalej ok. 1.5 km, doszłyśmy do następnej polany, na której zaczynał się już "wilczy szlak". Spacer w głąb puszczy był niesamowity, idąc do uroczyska "Krzyżyk" mijałyśmy wiele starych, powalonych drzew, wielkie stare dęby, trzęsawiska porośnięte karłowatymi drzewami, powąchałyśmy roślinkę o nazwie niedźwiedzi czosnek, do nieba wznosiły się wszelkiego rodzaju iglaste drzewa które sprawiały, że las wyglądał miejscami jak wielka pierwotna puszcza, śpiewały w oddali ptaszorki i kwitło mnóstwo kwiatków. Idąc magicznymi ścieżkami rozglądałyśmy się za żubrami, czy nie obserwują nas z głębi lasu, ale niestety miały ważniejsze sprawy. Przeszłyśmy w sumie ok. 13 km i rzeczywiście było to 100% puszczy w puszczy i takie zwiedzanie polecam.
Poraz kolejny pozytywny test przeszedł płyn Mugga, gdy się nim wysmarowałyśmy nie straszne nam były tysiące komarów kłębiące się wokół nas.
Polecam podróż Ewy
w Białowieży 2012-04-30
W sumie sama Białowieża służyła nam jako nocleg i punkt wypadowy dla naszych wycieczek. Nawet nie miałyśmy za bardzo czasu aby się tam pokręcić i coś zobaczyć. Chociaż z drugiej strony jak widziałam te tłumy turystów to nie miałam nawet ochoty na spacery.
Tak więc widziałyśmy ją z okien samochodu, ale raz zatrzymałyśmy się przed piękną cerkwią św. Mikołaja oraz podjechałyśmy pod "Carską" aby zobaczyć co to jest. Okazało się, że jest to pięknie odnowiony zabytkowy budynek dworca "Białowieża Towarowa", gdzie w holu głównym zrobiono stylową restaurację. Wypiłyśmy więc kawkę i wróciłyśmy na nocleg.
więcej
Juszkowy Gród 2012-05-02
Oprócz samego Białowieskiego Parku Narodowego w planie miałyśmy również zwiedzanie okolicy.
Jednym z pierwszych miejsc, które chciałyśmy zobaczyć były Kruszyniany. Jadąc tam zatrzymałyśmy się na chwilę w Juszkowym Grodzie, aby zobaczyć piękną drewnianą cerkiew pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny z 1912 roku.
Przejeżdżając przez Michałowo obejrzałyśmy tamtejszą cerkiew p.w. św. Mikołaja. Jest to drewniana świątynia na kamiennym fundamencie, zbudowana w latach 1906-1908. Posiada trzy krużganki (które nadają budowli kształt krzyża) oraz 5 kopuł - jedną dużą i cztery mniejsze.
Gródek 2012-05-02
W Gródku zatrzymałyśmy się na chwilę aby obejrzeć piękną Cerkiew Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy. Początkowo stała w tym miejscu drewniana świątynia wybudowana w 1858 roku. Po pożarze w 1943 roku, świątynię zaczęto odbudowywać w 1946 roku co trwało aż do roku 1970. W latach 1992-2008 przeprowadzono kapitalny remont cerkwi. Odnowiono elewację, wymieniono pokrycie dachu, pozłocono kopuły, uzupełniono wyposażenie wnętrza, wykonano nowy ikonostas (z włoskiego marmuru), odrestaurowano część ikon. W 2011 ukończono remont ogrodzenia wokół cerkwi.
Kruszyniany 2012-05-02
Kruszyniany to mała wioska, którą w 1679 roku Jan III Sobieski nadał Tatarom w zamian za to, że walczyli po polskiej stronie w wojnie z Turkami. Do dziś żyją potomkowie dawnych tatarów, którzy kultywują religię i tradycje swoich ojców. W Kruszynianach możemy zobaczyć jeden z dwóch istniejących w Polsce zabytkowych, drewnianych meczetów, nieopodal, w lasku znajduje się muzułmański cmentarz czyli mizar - na nagrobkach widnieją półksiężyce i cytaty z Koranu, najstarsze mogiły wykonano z głazów narzutowych. Miejscem, w którym kultywuje się tatarskie tradycje jest Tatarska Jurta, gdzie min. możemy spróbować tatarskiego jadła.
Na pobliskim słupie mogłyśmy poobserwować również rodzinę bocianków.
Supraśl 2012-05-02
Sama nie wiem jak to się stało, że przez Supraśl przemknęliśmy tylko, zatrzymując się przed Monastyrem Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy i pojechałyśmy dalej nie zwiedzając w ogóle miasta. Może przez to, że było późne popołudnie, przed nami jeszcze Wasilków a na 20:00 byłyśmy umówione na ognisko i pieczenie kiełbasek u gospodarzy.
Wasilków 2012-05-02
Wasilków odwiedziłyśmy niejako po drodze, bo czytałam dużo o tamtejszym cmentarzu katolickim, na którym stoją wielkie betonowe rzeźby - dokładnie siedem grup rzeźb, nawiązujących do pasji i zmartwychwstania Jezusa. Szczerze mówiąc trochę nas to rozczarowało.
Ale podobała nam się biała cerkiew Świętych Apostołów Piotra i Pawła, w centrum miasteczka,
Trześcianka 2012-05-03
Wizytą w Trześciance rozpoczęłyśmy zwiedzanie tzw. "Krainy Otwartych Okiennic".
Krainę Otwartych Okiennic tworzą trzy unikatowe pod względem architektonicznym wsie: Trześcianka, Soce i Puchły, które są położone w dolinie rzeki Narew. Cechą charakterystyczną domostw Krainy Otwartych Okiennic jest bogata dekoracja, okiennic, narożników, a także dekoracyjnego zdobienia elewacji i szczytów. Ornamentyka ta jest niespotykana w innych regionach Polski i nawiązuje do zdobnictwa stosowanego w rosyjskim budownictwie ludowym.
Wspaniała słoneczna pogoda sprawiła, że zakwitły wszystkie owocowe drzewa i wioska skąpana w wiosennym słońcu wyglądała bajecznie.
Polecam podróż naszego Kolegi Zfiesza, który znakomicie opisuję tę krainę.
Soce 2012-05-03
Kolejną piękną i niezwykle uroczą wsią, w której czas się zatrzymał są Soce
Prawie wszystkie domy i zabudowania są drewniane. Przy każdym wyjeździe ze wsi stoją stare krzyże wotywne z intencjami o uzdrowienie wsi, najstarsze pochodzą z 1895 roku.
Puchły 2012-05-03
Puchły to kolejna urocza wieś, która należy do miejscowości "Krainy Otwartych Okiennic". Na stałe zamieszkuje niespełna 40 osób. Nazwa miejscowości pochodzi prawdopodobnie od nazwiska syna wójta z Trościanicy Tomasza Puchłowicza.
Cerkiew parafialna p.w. Opieki Matki Bożej znajdująca się na tym miejscu obecnie została wzniesiona w latach 1913-1919. Jest to trzecia z kolei świątynia na tym miejscu. Dokumenty archiwalne wskazują na wzniesienie tu pierwszej cerkwi już w 1756 roku. Cerkiew w Puchłach jest bez wątpienia jednym z najpiękniejszych obiektów sakralnych w Dolinie Górnej Narwi, a może nawet na Podlasiu. Jest to cerkiew drewniana, wzniesiona na planie krzyża, pięknie zdobiona i niezwykle uroczo położona pośród drzew. Jest to jedna z trzech cerkwi, które udało nam się zwiedzić.
Dubicze Cerkiewne 2012-05-05
Wracając do domu, zatrzymałyśmy się w Dubiczach Cerkiewnych, starej wsi założonej około 1532 roku, gdzie obejrzałyśmy Cerkiew Prawosławną p.w. Opieki Przenajświętszej Marii Panny i cmentarz przycerkiewny.
Kleszczele 2012-05-05
Nie sposób było przejechać przez Kleszczele i nie zatrzymać się dosłownie na chwilę, aby zobaczyć cerkiew Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy. Wybudowana w 1872. Posiada jedną dużą kopułę i cztery mniejsze kopułki. Wewnątrz znajduje się część dawnego wyposażenia ze spalonej w 1915 cerkwi św. Mikołaja.
Grabarka 2012-04-29
Grabarka jest największym w Polsce prawosławnym sanktuarium. Jest tym dla prawosławia czym Częstochowa dla katolicyzmu.
Najstarsze dzieje Świętej Góry sięgają XI i XII wieku, jednak większy rozgłos Grabarka zyskuje dopiero w roku 1710, kiedy miejsce zasłynęło z cudu jaki miał miejsce podczas epidemii cholery.
Według legendy, jeden z mieszkańców dostąpił podczas epidemii cholery objawienia, w czasie którego usłyszał, że jedyną drogą ratunku jest udanie się na górę Grabarkę z krzyżem. Uciekinierzy, którzy ustawili na Górze krzyż i napili się wody ze strumienia ocaleli. Podobno po tym wydarzeniu nikt więcej nie zmarł w wyniku choroby. W tym samym roku ludzie ocaleni od zarazy wznieśli na górze drewnianą kaplicę jako podziękowanie za życie. W połowie XIX wieku o Grabarce było już głośno. Drewniana świątynia na górze była bardzo skromna ale sławna z racji licznych cudownych ozdrowień.
Okres I i II wojny światowej pozwolił oszczędzić cerkiew przed działaniami wojennymi. W 1947 powstał, jedyny w Polsce, klasztor żeński prawosławny p.w. śś. Marty i Marii.
To co robi największe wrażenie to las krzyży. Są ich dosłownie tysiące! Krzyże przynoszą na Świętą Górę pielgrzymi.Obok siebie stoją wbite w ziemię duże i ciężkie, które niesione były przez kilku ludzi, oraz delikatne i małe, bez problemu mieszczące się w dłoni dziecka. Zwykle krzyże są anonimowe, ale też na wielu z nich widać napisy cyrylicą. Czasami jest to tylko imię lub nazwisko. Wszystkie przyniesione w ważnej intencji od chorych, strapionych, szukających nadziei i siły. Bywa, że ktoś prosi Boga o przebaczenie za grzechy, pijaństwo albo zdradę. Czasami jest to forma podziękowania albo dowód na złożone przyrzeczenia. Jest ich już około 10 000 sztuk i ciągle przybywają nowe.
Każdego roku, 19 sierpnia, odbywają się uroczystości Przemienienia Pańskiego Spasa, na które pielgrzymują wierni nie tylko z Polski, ale i z zagranicy
Drohiczyn 2012-04-29
Drohiczyn to urocze miasteczko położone na wysokim brzegu Bugu.
Tutaj właśnie postanowiłyśmy zrobić sobie przerwę obiadową. Wybór padł na restaurację "U Ireny", gdzie spróbowałyśmy specjałów kuchni regionelnej.
Potem pospacerowałyśmy trochę po centrum miasteczka, podziwiałyśmy piękny widok na rzekę Bug z Góry Zamkowej, obejrzałyśmy Cerkiew św. Mikołaja, zespół klasztorny jezuitów oraz Kościół Franciszkanów. Wszystko niestety tylko z zewnątrz, bo świątynie były pozamykane.
I pojechałysmy dalej.
na koniec 2012-05-05
co na koniec?
Podlasie to wspaniałe miejsce, stanowczo za mało czasu miałyśmy na zwiedzanie. Duże wrażenie zrobiła na nas puszcza białowieska, mimo, iż nie spotkałyśmy żadnego żubra "on line". Ale zrekompensował nam to urok wszystkich zwiedzanych miasteczek i wiosek, kolorowe cerkiewki, przydrożne krzyże i kapliczki, serdeczność i życzliwość ludzi, krótkie rozmowy z kilkoma osobami siedzącymi na ławeczkach przed domem sprawiły, że i dla nas też czas jakby się zatrzymał. Czy wiedzieliście, że ci najstarsi mieszkańcy prawie nie mówią po polsku? że "ławeczki" żyją swoim własnym życiem i jak się na jakiejś usiądzie, to zaraz ktoś się przysiądzie i można porozmawiać o życiu i świece?
Drewniane chałupy.....babuleńki na ławeczkach..... mleko prosto od krowy.....bociany na gniazdach.....polne drogi z tumanami kurzu .....wiosna, która buchnęła majem..... aaach..... to była wspaniała majówka.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Ja też pewnie za jakiś czas powrócę, bo wszystkiego nie widziałam a miejsce urokliwe.
-
W Krainie Żubra byłam tak dawno, że już prawie tego nie pamiętam, ale ze wszystkich opowieści (tak jak z tej) wynika, że warto wrócić:)
-
Bardzo lubię Podlasie. To wspaniały region oferujący turyście piękną, niezniszczoną przyrodę i ślady bogatej historii i współistnienia różnych kultur. Dzięki za ładne pokazanie miejsc, które miałem okazję również odwiedzić. Pozdrawiam.
-
Patrząc na te zdjęcia obudziła się we mnie tęsknota za nieśpiesznym ale nasyconym ciepłem życiem prowincji. Oczarowały mnie cerkiewki, które pokazałaś i drewniane domy z malowanymi okiennicami ubrane w kwiaty kwitnących drzew. Spodobała mi się Wasza podróż przez puszczę, z dala od utartych ścieżek . To była dla mnie , mieszczucha, duża frajda. Dziękuję i gratuluję pomysłu na majówkę :)
-
Bardzo mi się podobała Twoja majówka i do tego super foty :)
-
Podlasie zawsze na plus :) Fotki będę sobie racjonował
-
Piękna podróż przy pięknej pogodzie.Pozdrawiam
-
;)))
-
może nieprecyzyjnie się wyraziłam z tym mlekiem, ale wiesz, chodziło o wiejskie mleko, od krowy a nie ze sklepu. Ale jak krowa daje od razu kwaśne mleko, to dobrze, nie trzeba czekać aż się skwasi.
-
Super, świetne... co można więcej napisać. Podlasie jest piękne choć widziałem tylko rąbek tej krainy, część z Grabarką, Drohiczynem... Pokazałaś rewelacyjnie wszystko: przyrodę, zabytki, klimat tamtych stron. Fantastyczne pokazałaś też różne smaczki i detale. Do tego bardzo, bardzo ciekawy opis. Bardzo mi się podobało. Muszę koniecznie tam wrócić...
Nie daje mi spokoju jedna rzecz o której wspomniałaś na koniec to "kwaśne mleko prosto od krowy"... jak krowa daje kwaśne mleko to do weterynarza z nią trzeba i to szybko! ;) Mam nadzieję że Iwonko nie gniewasz się za niektóre komentarze :) Serdecznie pozdrawiam -
też zatrzymałem się na supraslu. plus za podlasie z rozdzielnika. skonczę przy okazji:-)
-
dzięki za tak późny spacer i zapraszam ponownie. Potem czekam z rewizytą na Twoją podróż.
-
Dojechałem do Supraśla resztę zostawiam na jutro. Podoba mi się bardzo, dlatego plus już ogromny dzisiaj stawiam, żeby nie zapomnieć... Pozdrawiam